Skoro mieszkamy tak blisko granicy ze Szkocją, a The Cheviot Hills stanowią naturalny jej wyznacznik, jest cudny wrzesień, słońce świeci prawie cały dzień, to głupotą byłoby nie pospacerować po tych górkach. Jedziemy. Wąziutka dróżka wije się w dolinie …
Owce niechętnie usuwają się z drogi:
A na a parkingu tłoczno, kręcą się czyściciele karoserii 🙂
Cheviot Hills i poligon w ogniu
Po lewej stronie poligon, a na nim trwają manewry, o czym informuje czerwona flaga, więc nie zbaczamy z zaplanowanej trasy – pod górkę na prawo!
i od razu ładnie :
Po wspięciu się na dział, już prosto:
z niewielkimi podejściami:
Pennine Way – angielski szlak długodystansowy
Aż dochodzimy do skrzyżowania dróg, nasza The Street (stary szlak poganiaczy zwierząt z Anglii do Szkocji) przecina się z Pennine Way (współczesny szlak turystyczny o długości 429km z południa Anglii do Szkocji, kiedyś dawno temu, znaczy dokładnie jakieś siedem lat temu, szliśmy tym szlakiem przez tydzień, ale to inna opowieść…)
obieramy jednak kurs na szczyt o jakże uroczej nazwie Windy Gyle. Jest tu napisane, że to tylko półtorej mili więc czemu nie:) Idziemy wzdłuż granicy Anglii ze Szkocją (napotkane owce mają już paszporty szkockie i patrzą na nas zza granicy, zazdroszcząc :))
P przejściu 1,5 mili od ostatniego skrzyżowania znaków docieramy na szczyt, rzeczywiście trochę tu wieje ..
Russell’s Cairn i bitwa angielsko – szkocka
Jesteśmy na wysokości 2057 stóp (zadanie matematyczno-historyczne: oblicz ile to metrów) nad poziomem morza. Zaczynaliśmy z poziomu 865 stóp. (jaką różnicę wzniesień w metrach pokonaliśmy? Zadanie numer 2:)). W Zjednoczonym Królestwie oraz Irlandii górą nazywamy wzniesienie przekraczające granicę 2000 stóp (od ilu stóp n.p.m. zaczyna się góra w Polsce?). Czyli jesteśmy w górach. Mózgi rozgrzane obliczeniami. A na szczycie – góra kamieni. Ot kopiec. O nie, nie taki zwykły! Nazywa się “Russell’s Cairn“, sięga epoki brązu, jednak nazwę zawdzięcza zabitemu w 1585 roku w bitwie angielsko – szkockiej o granice Lordowi Francis’owi Russell’owi. W tym samym dniu nastąpił rozejm, Anglicy i Szkoci spotkali się 27 czerwca tegoż roku i wyznaczyli granicę. Po kubku ciepłej herbatki wybieramy drogę, która nazywa się Clennell Street. Jest to dawny szlak prowadzący do Szkocji, bardziej współcześnie używany przez przemytników, co od razu da się zauważyć 🙂 droga wyłożona kamieniem, najpierw jednopasmowa :
by skokowo stać się prawie autostradą :
a potem urwać się gwałtownie, jak gdyby komuś zabrakło funduszy… Polacy budowali?
na grzbiecie góry zwały kamieni, a w nich powtykane gwiazdy:
znaki graniczne? 🙂
I ciągle pięknie:
W końcu żegnamy się Pennine Way, która biegnie sobie dalej, a my wracamy, do Anglii!
O czym przypominają nam znów tchórzliwe owce :
I tak po pięciu godzinach, przejściu 11 mil czyli 18km widzimy w dali w dolinie naszą samotną już srebrną strzałę…
Szlak Cheviot Hills – Informacje praktyczne:
Informacje i mapy można znaleźć/kupić na stronie : http://shepherdswalks.co.uk/store/walking_guides/northumberland/walk_10_-_windy_gyle
Książki o tym regionie :
– David Haffey – Walks in the Cheviot Hills
– Peter Lewin, Caroline Hillery & Malcolm Parker – Northumberland coast & Cheviot Hills
Zadanie 1: 2057stóp n.p.n. to c.a. 657 m n.p.m.
Zadanie 2: 865 stóp to c.a. 264 m
Ergo – różnica miedzy "startem" a "metą" wyniosła c.a. 393 m.
Przy okazji – w Polsce 300m różnicy miedzy szczytem wzniesienia a dnem doliny oraz strome soki kwalifikuje do nazwania "górą"
prawie jak u mnie 🙂 z małą różnicą… więcej lasów i brak tego białego 🙂 na drogach i w ogóle…